Nuncjusz z Kijowa na Meetingu w Rimini: gesty dobroci dają nadzieję
Pope
Abp Kulbokas przypomniał początek rosyjskiej inwazji i podkreślił liczne gesty solidarności, które pozwalają z ufnością patrzeć w przyszłość. Opowiadał o Ukraince, która dzięki pomocy wielu znajomych sprowadziła do kraju pomoc o wartości 60 milionów dolarów. Następnie nuncjusz przypomniał o 800 osobach ewakuowanych z Mariupola dzięki pomocy parafii protestanckiej. „To jest powód, dla którego pokładam nadzieję w społeczeństwie obywatelskim, które bierze sobie do serca wyzwania i ma większe szanse na bycie wyrazistym” – podkreślił abp Kulbokas.
Według nuncjusza to właśnie społeczeństwo obywatelskie jest w stanie wcześniej zdać sobie sprawę z niebezpieczeństwa niektórych sytuacji. „Były oznaki, że coś jest nie tak. Nawet ja nie doceniałem postępu pewnych procesów, życie uczy nas, że w obliczu ogromnych wyzwań wysiłki muszą być ogromne, tutaj mam wrażenie, że wszelkiego rodzaju instytucje mają wrodzoną trudność w działaniu z wyprzedzeniem. Ludzie bardziej niż instytucje są w stanie dostrzec sytuacje kryzysowe. Prawdą jest jednak, że wojny nie podlegają żadnym regułom i dlatego instytucje są nieprzygotowane” – powiedział.
Podczas okrągłego stołu głos zabrała również Ołeksandra Matwijczuk, ukraińska prawniczka i liderka kijowskiej organizacji praw obywatelskich Centrum Swobód Obywatelskich, która w 2022 roku otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla. Ołeksandra ukazała przykłady przemocy, które miały miejsce w kraju. Jej zaproszenie do społeczności było odważne, zachęciła do gestów solidarności, które będą wyrazem człowieczeństwa i sprawią, że ludzie nie będą obojętni na dramat innych.
Wzruszające były relacje Lali Liparteliani i Anastasii Zolotovej, szefowych ukraińskiej organizacji pozarządowej „Emmaus”, również zaangażowanych w ewakuację niepełnosprawnych. Obie przypomniały o poczuciu wyobcowania, utracie tożsamości z powodu wojny, ale także o radykalności „tak” dla Chrystusa; o sile, której trzeba się trzymać, by wciąż mieć nadzieję na jutro pełne pokoju.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.