ҽ

Kościół angażuje się w pomoc dla Mozambiku Kościół angażuje się w pomoc dla Mozambiku 

Kościół angażuje się w pomoc dla Mozambiku

Co najmniej 1000 osób zabitych, tysiące rannych, ponad 1400 przypadków zachorowania na cholerę, 110 tys. zniszczonych domów – to bilans strat, jakie spowodował cyklon Idai, który prawie miesiąc temu uderzył w kraje wschodniej Afryki, m.in. w Mozambik.

Paweł Pasierbek SJ – Watykan

Z pomocą poszkodowanym pośpieszył także Papież Franciszek, wspierany przez Dykasterię ds. Integralnego Rozwoju Człowieka. Jej podsekretarz podkreślił, że za pośrednictwem miejscowych biskupów została już przekazana pierwsza pomoc. Zaangażowała się także Caritas Internationalis, który wysłał tam swego delegata, aby na miejscu monitorował przebieg akcji ratunkowej. Ks. Segundo Tejado Munoz wskazał także na konkretne potrzeby oraz wspracie innych instytucji.

Kościół angażuje się w pomoc ofiarom cyklonu Idai

„Potrzeba dwóch rzeczy. Podstawową sprawą jest brak wody zdatnej do picia. Za tym idzie problem zniszczonych przez cyklon domów. Ludzie potrzebują alternatywnych miejsc, aby się schronić, jak chociażby namioty. Oczywiście potrzeba także żywności – zaznaczył w wywiadzie dla Radia Watykańskiego ks. Munoz. - My jako watykańska dykasteria wysyłamy pierwszą pomoc, która jest znakiej bliskości Papieża z ofiarami cyklonu. Naturalnie za tym idzie praca całego Kościoła, która jest bardziej znacząca, a która dokonuje się przez Caritas obecną na tamtym terenie. Oczywiście angażują się też inne organizacje charytatywne. Dlatego mówię, że nasz wkład jest pierwszym podstawowym, w rzeczywistości niewielkim w stosunku do strat, jakie poniosła tamtejsza ludność. Kościół się angażuje, Papież jako pierwszy, a nasza dykasteria razem z Papieżem, ale za nami jest wiele innych programów pomocowych.“

Ks. Munoz dodał, że dzięki donacji konkretnej osoby można było zakupić 2500 filtrów do uzdatniania wody, co w tamtejszej sytuacji jest bardzo potrzebne.

O konkretne wparcie finansowe do wspólnoty międzynarodowej zaapelował także dyrektor Światowego Programu Żywnościowego. Podkreślił on, że tysiace osób zostało bez jakichkolwiek środków do życia i bez dachu nad głową. „Potrzebujemy pomocy co najmniej na okres od 6 do 12 miesięcy, aby ci ludzie mogli stanąć na nogi” - dodał David Beasley.
 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

13 kwietnia 2019, 14:43