Kuba: kraj w głębokim kryzysie, więc biskupi apelują o modlitwę
Pope
O tragicznych warunkach na karaibskiej wyspie opowiada Radiu Watykańskiemu Blandine Destremau, socjolożka zajmująca się właśnie sprawami kubańskiego społeczeństwa: „sytuacja się pogorszyła, a ludzie są głodni. Głód ten spowodowany jest przede wszystkim niedoborami produktów dystrybuowanych w państwowych sklepach spożywczych”. Kobieta wskazuje, iż „system dystrybucji handlowej na Kubie jest w dużej mierze zarządzany przez państwo, zwłaszcza dla osób o skromnych dochodach. Ludzie mają swoje kartki żywnościowe, które wystarczają na około dziesięć dni konsumpcji. Ale coraz częściej nie ma już wystarczającej ilości produktów, aby odznaczyć pola w tej książeczce racji żywnościowych”. W efekcie, jak podkreśla następnie Destremau, „ludzie muszą kupować żywność na rynku równoległym, gdzie wszystko jest znacznie droższe”. Również centralizacja systemu dostaw prowadzi do dalszych komplikacji. To wszystko paraliżuje ekonomię. „Ta skrajna centralizacja jest nie tylko nieefektywna, ale także pozwala na wiele nadużyć” – wyznaje socjolog.
Blandine Destremau zaznacza, iż wszystko odbija się na mieszkańcach i ich stanie ducha. „Przede wszystkim widzę ludzi, którzy są zirytowani wszystkim, co nie działa, problemami z dystrybucją, problemami biurokratycznymi, przeszkodami, jakie stanowi najmniejszy krok administracyjny lub przedsiębiorczy – wyznaje kobieta. – Wśród młodych Kubańczyków niektórzy się upolitycznili i chcieliby przywrócić lub odbudować socjalizm «od dołu», ale widzą, że ten scentralizowany socjalizm już nie działa. Duży problem stanowi wygnanie setek tysięcy Kubańczyków. W tej chwili nie widzę innych perspektyw niż migracja. To nie ja to mówię, tylko ludzie na Kubie”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.