Lw¨®w: ukrai¨½scy wewn?trzni uchod?cy odczuwaj? dobro? rodak¨®w
Pope
W innym klasztorze, równie? niedaleko Lwowa, nale??cym do bazylianów, znalaz? schronienie Andryi z ?on? Tatian?. Pochodz? z okolic Doniecka i ju? od 2014 r. szukaj? swojego miejsca. Na zachodzie kraju przebywaj? jednak od pocz?tku pe?noskalowej rosyjskiej inwazji. M??czyzna wskazuje, ?e sposób, w jaki zostali przyj?ci, jest znacz?cy. ?Odnosz? si? [do nas] dobrze. Zobaczyli?my, ?e tutejsi ludzie s? jakby milsi ni? tam u nas. Mo?na poda? wiele przyk?adów¡ Nawet przed wojn?, gdy je?dzili?my w góry, widzieli?my, i? tutaj wszystko jako? inaczej by?o, ludzie mieli inne podej?cie¡± ¨C podkre?la Andriy.
W tym samym miejscu schroni?a si? te? pochodz?ca z Zaporo?a Daria wraz z córk?. Ojciec dziewczynki pozosta? na wschodzie. Kobieta opowiada z dr??cym g?osem o ucieczce z tamtych terenów, gdy rozpocz??a si? pe?noskalowa wojna. ?Kiedy wyje?d?a?y?my, by?o bardzo strasznie. Nie wiedzia?y?my, dok?d jedziemy, gdzie sko¨½czymy: na Ukrainie czy za granic?¡± ¨C zaznacza. Z ma?ymi torebkami i dzieckiem pod r?k? zatrzyma?a si? we Lwowie, a dzi?ki wolontariuszom trafi?a do klasztoru w Brzuchowicach. ?Bracia przyj?li nas i zaproponowali, i? mo?emy tu zosta?¡± ¨C wspomina Daria. Poruszy?o j? najbardziej, ?e zaoferowano im ?nie tylko dach nad g?ow?, ale tak?e jedzenie, towarzystwo oraz wsparcie¡±. Na pytanie, jak si? czuj?, kobieta odpowiada: ?Có?, to inne miasto, ale jeste?my w domu: w domu, na Ukrainie¡±.
Daria martwi si? przede wszystkim o swoj? córk?, wskazuj?c, ?e dziecko potrzebuje spokoju, aby si? zdrowo rozwija?, tak?e pod wzgl?dem psychologicznym. ?Bardzo si? ciesz?, ?e ona nie widzia?a tych wszystkich zniszcze¨½, ?mierci na w?asne oczy, ?e nie widzia?a tego osobi?cie¡± ¨C mówi kobieta, komentuj?c swoj? decyzj? o pozostaniu na razie na zachodzie Ukrainy. Dodaje, ?e córka i tak poznaje prawd?, bo s?yszy rozmowy, dochodz? do niej ró?ne wiadomo?ci. ?Ale w ogóle tutaj jest o wiele spokojniej¡± ¨C zaznacza Daria. Jako przyk?ad podaje alarmy powietrzne: ?w naszym mie?cie, gdy jeden alarm si? ko¨½czy?, nast?pny si? zaczyna?, si? ko¨½czy? i si? zaczyna?, by?o bardzo g?o?no. A tutaj o wiele spokojniej¡±. Wspomina tak?e jedn? sytuacj? ju? z Brzuchowic: ?kiedy nad nami raz co? zestrzelili, moja córka bardzo si? ba?a, us?yszawszy alarm, natychmiast wpad?a w histeri?. To by? tylko jeden raz. A co mo?na powiedzie?, je?liby s?ysza?o si? to ca?ymi dniami?¡±.
Dzi?kujemy, ?e przeczyta?a?/e? ten artyku?. Je?li chcesz by? na bie??co zapraszamy do zapisania si? na newsletter klikaj?c tutaj.