ҽ

Liliana Segre podczas Festiwalu Ekonomii w Turynie Liliana Segre podczas Festiwalu Ekonomii w Turynie 

Segre: popatrzymy na Ukrainę, historia niczego nas nie nauczyła

Wydaje się, że historia niczego ludzi nie nauczyła. Wystarczy spojrzeć na to, co do nas dociera każdego dnia z frontu wojny na Ukrainie, na ujawniane tam potworności – mówi Liliana Segre. Jest ona jedną z ostatnich żyjący jeszcze ofiar Holokaustu we Włoszech. Ma 91 lat. W wieku 14 lat, została zesłana do Auschwitz. Ocalała „przypadkiem”, jako jedyna ze swej rodziny.

Krzysztof Bronk - Watykan

We Włoszech jest powszechnie znana jako świadek zagłady. Przed dwoma laty ze względu na wiek przestała udzielać się publicznie. Teraz zechciała raz jeszcze opowiedzieć o swym losie i to właśnie mediom watykańskim.         

Segre przyznaje, że to co dzieje się na Ukrainie napawa ją pesymizmem. Człowiek człowiekowi wilkiem wydaje się nieuniknionym przeznaczeniem – mówi w rozmowie z redaktorem naczelnym L’Osservatore Romano. A jednak z małą nadzieją, więcej, z naprawdę nikłą nadzieją, robię to, co uważam za słuszne. Opowiadam. Nie mamy wyboru. Jestem jedną z ostatnich – dodaje włoska Żydówka. Przyznaje, że już wcześniej niepokoiło ją to, co stało się z pamięcią o rzezi Ormian. Okazuje się, że sto lat po tym ludobójstwie świat przestaje o nim pamiętać. Stąd mój pesymizm odnośnie do Holokaustu – dodaje Segre.

Przyznaje, że zachowanie pamięci o zagładzie Żydów uczyniła swoją misją dopiero po sześćdziesiątce, kiedy sama została babcią. Stara się o tym mówić przede wszystkim młodym. Dorośli, przedstawiciele pokoleń powojennych we Włoszech ją zawiedli. Wydają się obojętni. Przeszli przez życie, nie zrozumiawszy historii. Wystarczy popatrzeć na tych, którzy nas reprezentują. Chodziło im tylko, by się dorobić, sprawiać dobre wrażenie, mieć znajomości.

Włoska ofiara Holokaustu opowiada, że podczas spotkań z młodzieżą zawsze starała się ich przekonać, by wybierali życie, by nie byli obojętni. Nie przekazywałam im nienawiści czy żądzy odwetu – zapewnia Segre, choć przyznaje, że ona sama do dziś nie potrafi przebaczyć tego, co spotkało ją i całą jej rodzinę, z wyjątkiem jednego wujka, który na czas zdążył wyjechać, a także milionom innych ludzi. Nie jestem gotowa tego wybaczyć. Przykro mi, chciałbym, ale nie potrafię – przyznaje 91-letnia kobieta. Zwierzając się watykańskim mediom, dodaje, że jest ateistką. Jej mąż był katolikiem, teściowa franciszkańską tercjarką. Po jej śmierci zachował tę dziecięcą wiarę, chyba tę najpiękniejszą, i mówił mi zawsze: będę modlił się za ciebie, która nie masz wiary. Być może modli się i teraz – mówi Liliana Segre, wspominając zmarłego przed 15 laty męża.

Podkreślając, że jej nadzieją są młode pokolenia, przyznaje jednak, że i one budzą jej obawy. Są samotni i bezbronni. Zawsze z telefonami, szukając w nich wszystkich rozwiązań i odpowiedzi. To grozi poczuciem samowystarczalności, która może z kolei prowadzić do obojętności. Segre ubolewa, że we Włoszech nic już ludzi nie łączy, ani polityka, ani religia. Być może z wyjątkiem tej dziwnej religii, którą stała się dziś piłka nożna. Kiedy Milan wygrał ligę, Mediolan dosłownie oszalał – wspomina włoska Żydówka. 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

08 czerwca 2022, 15:06