Erdogan odgrywa się na Europie, dramatyczna sytuacja migrantów
Krzysztof Bronk - Watykan
Podobne sceny rozgrywają się również na wybrzeżu. Jak mówi ks. Antonio Voutsinos z greckiej Caritas, Turcy podstawiają dla migrantów łodzie, którymi mogą popłynąć na pobliskie greckie wyspy. Ks. Voutsinos ostrzega, że w Turcji znajduje się obecnie 3,5 mln migrantów, którzy w każdym momencie mogą wyruszyć do Europy. „Problem jest nie tylko humanitarny, ale polityczny. Turcy używają migrantów jako broni, by wywrzeć nacisk na Unię” – dodaje ks. Voutsinos.
Jak wskazuje Andrea Avedduto rzecznik stowarzyszenia Pro Terra Santa, kluczem do zrozumienia aktualnej sytuacji jest nieuchronna porażka Turcji w wojnie z Syrią. Erdogan nie może się zgodzić na przegraną i dlatego wywiera presje na kraje zachodnie – mówi Avedduto.
Bardzo napięta jest też sytuacja w samej Grecji, która boi się napływu masy migrantów i wie, że nie może się stać drugim Libanem. W sposób szczególny dotyczy to wysp, na które przybywają migranci. Na Lesbos doszło do gwałtownych wystąpień miejscowej ludności, która nie chce napływu kolejnych uchodźców. Mówi pracujący na tej wyspie ks. Maurice Joyeux z Jezuickiej Służby Uchodźcom.
Ks. Joyeux zaznacza też, że pomoc finansowa, której Unia Europejska udzieliła ostatnio Grecji nie jest wystarczającym rozwiązaniem. Jego zdaniem niezbędne jest rozmieszczenie migrantów w całej Europie. Zaznacza zarazem, że korytarze humanitarne nie będą funkcjonować, dopóki nie będzie europejskich sił interwencyjnych, które będą w stanie zmusić kraje takie jak Polska, Węgry czy Austria do rezygnacji z ich postawy.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.