Abp Szewczuk: nie dla przemocy i korupcji
Paweł Pasierbek SJ – Watykan
W czasie spotkania z dziennikarzami w Rzymie abp Światosław Szewczuk przyznał, że naród ukraiński cierpi i jest zraniony. Pierwszą z ran jest bardzo trudna spuścizna po okresie komunistycznym, która do dziś utrudnia proces demokratyzacji kraju. Kolejną jest korupcja na ogromną skalę, „rak, który zakaził cały naród”. I wreszcie zapomniany konflikt w Donbasie, który spowodował już ponad 12 tys. ofiar oraz 1,5 mln uciekinierów. „Oprócz tego – dodał – są jeszcze rany egzystencjalne, kiedy matki przychodzą ze zdjęciem swojego zamordowanego syna i pytają, gdzie był wtedy Bóg. Żaden polityk, ani dyplomata nie znajdzie dobrej odpowiedzi. Tylko miłość i bilskość mogą rozgrzać te serca”.
Arcybiskup większy halicko-kijowski odniósł się także do wyborów prezydenckich i parlamentarnych, jakie w tym roku odbędą się na Ukrainie. Przypomniał, że tamtejszy Kościół już od roku modli się w tej intencji, a w najbliższym czasie we wszystkich cerkwiach grecko-katolickich będzie czytana specjalna odezwa. Biskupi wzywają w niej wiernych do pójścia do urn, gdyż rezygnacja z udziału w głosowaniu jest znakiem obojętności wobec całego społeczeństwa. Przestrzegają przed głosowaniem na kandydatów, którzy dają łatwe rozwiązania dla trudnych i złożonych sytuacji. Należy wystrzegać się też takich, którzy popierają przemoc i nakłaniają do konfliktów. „Przemoc nigdy nie może być środkiem pomocnym w drodze do dobra wspólnego” – zaznaczył abp Szewczuk.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.