ҽ

Haart Kenya, które zajmuje się przeciwdziałaniem handlowi ludźmi Haart Kenya, które zajmuje się przeciwdziałaniem handlowi ludźmi 

Handel ludźmi oczami jednej z ofiar

Obudziłem się, gdy ktoś zaczął mnie bić, kazali nam się spakować, ustawić w szereg i iść nocą przez las, powiedzieli, że jeżeli ktoś się wychyli z szeregu zostanie zastrzelony – to dramatyczne wspomnienia z młodości o. Jeana De Dieu Bukuru ze Zgromadzenia Misjonarzy Afryki (Ojców Białych).

Michał Król SJ – Watykan


Jest on członkiem zarządu stowarzyszenia Haart Kenya, które zajmuje się przeciwdziałaniem handlowi ludźmi. Tego procederu doświadczył na własnej skórze, gdy w wieku 16 lat został porwany wraz z kilkunastoma innymi chłopcami ze szkolnego internatu. Okradzeni z osobistych rzeczy byli zmuszani do ciężkiej pracy i maltretowani. Wielu z nich nigdy nie wróciło do rodzin:

„Sytuacja była nie do zniesienia, ponieważ jedliśmy tak mało, tylko tyle, aby móc przeżyć, więc niektórzy z nas próbowali uciec – mówi Radiu Watykańskiemu o. Jean De Dieu Bukuru. – I to był dla nas bardzo zły dzień, gdyż ci chłopcy, zostali złapani. W lesie byli różni strażnicy, za każdym razem kiedy wydawało się, że udaje ci się wydostać, wpadałeś w ręce członków tej samej grupy, która kontrolowała teren. Tego poranka strażnicy przyszli do nas wyrażając się w bardzo cyniczny i szyderczy sposób, mówiąc: «Widzicie, teraz, gdy już znacie trochę miejsce, kilku z was uciekło» – mówili tak, jakby to było zabawne. Następnym razem kiedy ich zobaczyliśmy przynieśli trzech związanych chłopców. Już wtedy byli oni bardzo dotkliwie pobici. Zwołali nas wszystkich i powiedzieli, że będą ich bić aż do śmierci, aby dać nam przykład, żeby nigdy nie próbować uciec. Nasi koledzy byli więc bici – było to dla nas wszystkich bardzo traumatyczne przeżycie. Zabrano ich sprzed naszych oczu dopiero kiedy byli już martwi.“

 

Pewnego dnia Jean został wytypowany do grupy, która miała przenieść obóz w inne miejsce. Obejmowało to przejście przez granicę państwa. Bandyci obrabowali jedną z napotkanych na drodze wiosek, nie chcąc się dzielić z „niewolnikami” jedzeniem, pozwolili im wrócić do wioski w poszukiwaniu pożywienia. Tę okazję wykorzystał młody Jean, aby uciec i odzyskać wolność. Po latach wstąpił do Zgromadzenia Misjonarzy Afryki i zaangażował w walkę z handlem żywym towarem oraz w pomoc dla dzieci-żołnierzy.
 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

24 czerwca 2018, 11:01