ʲ辱ż do dziennikarzy w samolocie: to moja najdłuższa podróż
Salvatore Cernuzio - podczas lotu Rzym-Dżakarta
Powitany oklaskami, tuż po starcie samolotu wczoraj wieczorem do Indonezji, ʲ辱ż zwyczajowo pozdrowił 80 dziennikarzy ze światowych mediów, którzy towarzyszyli mu w locie. Wśród nich byli również korespondenci z krajów, które ʲ辱ż odwiedzi podczas długiej trasy w dniach 2-13 września: Indonezji, Papui Nowej Gwinei, Timoru Wschodniego i Singapuru.
Po przywitaniu się z załogą i osobami towarzyszącymi, ʲ辱ż udał się na koniec samolotu i powiedział przez mikrofon. „Dziękuję wam za wzięcie udziału w tej podróży. Dziękuję za wasze towarzystwo, myślę, że jest to najdłuższa podróż, jaką odbyłem” - powiedział do dziennikarzy.
Franciszek przywitał się z każdym dziennikarzem indywidualnie, a dziennikarze wręczali mu listy i prezenty. Wśród nich był prezent przywieziony z Chin przez dziennikarkę Stefanię Falasca, która przekazała reprodukcję steli z Xian z 635 roku. Jest tam starożytny zapis głoszenia Ewangelii w tym wielkim azjatyckim kraju przez misjonarza. Aluoben, jak czytamy w tekście, przybył z Persji, aby głosić dobrą nowinę na chińskiej ziemi. „Da Qin”, czytamy w innym fragmencie tekstu na steli: chińskie wyrażenie oznaczające wspólnotę Kościoła syryjskiego osiadłą w Chinach w tamtym stuleciu.
Gesty wzruszenia ze strony Franciszka były widoczne, gdy przyjął dwa inne prezenty od reporterów. Dotyczą one tragedii migrantów. Jeden z nich przekazał Clément Melki, korespondent francuskiej agencji AFP, od 15 dni śledzący pracę organizacji pozarządowej Mar Jonio. Podarował on ʲ辱żowi latarkę, jedną z tych, których wielu uchodźców na morzu używa, aby ewentualnie zostać uratowanym podczas katastrofy statku. „To jest bliskie mojemu sercu” - powiedział Franciszek, który zawsze zwracał uwagę na dramat migracji.
Dziennikarka hiszpańskiej rozgłośni Radio Cope, Eva Fernández, znana ze swoich zawsze oryginalnych prezentów dla ʲ辱ża podczas lotów, przekazała list od rodziny Mateo, 11-letniego chłopca z wioski Mocrion niedaleko Toledo. Mateo został zabity 18 sierpnia podczas meczu piłki nożnej ze swoimi przyjaciółmi. Mówi się, że mordercą jest młody mężczyzna z tego samego miasta z zaburzeniami psychicznymi. Eva Fernández podarowała ʲ辱żowi czerwoną koszulkę piłkarską tego chłopaka z numerem 11. Franciszek wysłuchał historii, pobłogosławił koszulkę i wziął ze sobą, opierając na piersi list, który wysłała mu matka Mateo.
Potem nastąpiły kolejne oklaski i podziękowania dla reporterów, którzy będą mu towarzyszyć podczas tej długiej pielgrzymki przez Azję i Oceanię.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.