ҽ

Papież z kard. Marxem Papież z kard. Marxem  

Papież nie przyjął rezygnacji kard. Marksa: paś owce moje!

Ojciec Święty nie przyjął rezygnacji kard. Reinharda Marxa, który przed trzema tygodniami podał się do dymisji z powodu, jak stwierdził w liście do papieża, poczucia współodpowiedzialności za katastrofę nadużyć seksualnych popełnionych przez duchownych w Niemczech w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Franciszek poprosił go, by dalej służył jako metropolita Monachium i Fryzyngi.

Beata Zajączkowska – Watykan

Na początku osobistego listu, opublikowanego po hiszpańsku i niemiecku przez Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej, Ojciec Święty dziękuje kard. Marxowi za „chrześcijańską odwagę, która nie boi się krzyża, nie boi się upokorzenia w obliczu ogromnej rzeczywistości grzechu”. Papież przypomina, że „cały Kościół jest w kryzysie z powodu afery nadużyć” i „nie może dziś zrobić kroku naprzód bez przyjęcia tego kryzysu”. Wskazuje, że „polityka strusia prowadzi donikąd, a kryzys trzeba podjąć wychodząc z naszej paschalnej wiary. Socjologizmy i psychologizmy są bezużyteczne”. Ojciec Święty podkreśla, że „jedyną skuteczną drogą jest podjęcie kryzysu, osobiście i wspólnotowo, ponieważ z kryzysu nie wychodzimy sami, tylko we wspólnocie”.

Franciszek zgadza się z niemieckim kardynałem, że smutna historia nadużyć seksualnych i sposób, w jaki Kościół zajmował się nimi do niedawna, jest prawdziwą katastrofą. „Uświadomienie sobie tej hipokryzji jest pierwszym krokiem, który musimy uczynić. Musimy wziąć odpowiedzialność za historię, zarówno osobiście, jak i jako wspólnota. Nie możemy pozostać obojętni wobec tej zbrodni. Przyjąć ją na siebie znaczy postawić się w sytuacji kryzysowej” – pisze papież, zauważając, że nie wszyscy chcą zaakceptować tę rzeczywistość. Wskazuje, że prawdą jest, iż sytuacje historyczne należy interpretować według hermeneutyki czasu, w którym się wydarzyły, jednak nie zwalnia to ludzi Kościoła od wzięcia odpowiedzialności i postawienia sobie konkretnego pytania, co należy zrobić w obliczu tej katastrofy. Franciszek przypomina, że w obliczu wielu błędów z przeszłości Kościół wypowiadał już swoje „mea culpa” i ta sama postawa potrzebna jest dzisiaj. Prawdziwa reforma nie polega jednak jedynie na słowach, ale na odważnych i konkretnych postawach, bez tego, jak pisze Franciszek, będziemy jedynie „ideologami reform”.

Nawiązując do listu kard. Marksa papież pisze, że „grzebanie w przeszłości do niczego nas nie prowadzi”. „Przemilczenia, zaniechania, zbytnie przywiązywanie wagi do prestiżu instytucji prowadzą jedynie do osobistej i historycznej porażki i sprawiają, że żyjemy z ciężarem, jak się mówi, «trupów w szafie». Trzeba pilnie «przewietrzyć» tę rzeczywistość nadużyć i postępowania Kościoła, i pozwolić, by Duch Święty nas poprowadził przez pustynię spustoszenia, na krzyż i do zmartwychwstania” – pisze Franciszek. Podkreśla, że „jest to droga Ducha, którą musimy podążać, a punktem wyjścia jest pokorne wyznanie: popełniliśmy błąd, zgrzeszyliśmy”. Papież przypomina, że „nie uratują nas ani sondaże, ani potęga instytucji. Nie zbawi nas prestiż naszego Kościoła, który ma tendencję do ukrywania swoich grzechów; nie zbawi nas siła pieniądza ani opinia mediów. Zostaniemy zbawieni, otwierając drzwi Temu, który może to uczynić i wyznając naszą nagość”. Ojciec Święty przypomina w tym kontekście wyznanie Piotra, który skruszony przyznaje się przed Jezusem do grzechu. Tę postawę nazywa dziedzictwem, które pierwszy papież pozostawił papieżom i biskupom Kościoła, bo tylko dzięki takiej postawie można poczuć „ten uzdrawiający wstyd, który otwiera drzwi do współczucia i czułości Pana. „Jako Kościół musimy prosić o łaskę wstydu i niech Pan nas uchroni od bycia bezwstydną nierządnicą z Księgi Ezechiela 16” – pisze Franciszek.

Na koniec kolejny raz nawiązuje do listu kard. Marksa, w którym po złożeniu rezygnacji na ręce papieża deklarował pragnienie poświęcenia kolejnych lat swojej posługi „w sposób bardziej intensywny duszpasterstwu i zaangażowaniu w duchową odnowę Kościoła” Franciszek pisze: „kontynuuj, jak proponujesz, ale jako arcybiskup Monachium i Fryzyngi”. I dodaje: „a jeśli kusi cię, by pomyśleć, że Biskup Rzymu, potwierdzając twoją misję i nie przyjmując twojej rezygnacji, nie rozumie cię, pomyśl o tym, co czuł Piotr przed Panem, gdy na swój sposób przedstawił Mu swoją rezygnację: «Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem grzesznikiem», i usłyszał odpowiedź: «Paś owce moje».

 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

10 czerwca 2021, 12:20