Patron Dnia: ?wi?ty Bernardyn ze Sieny, propagator Imienia Jezus
Ks. Arkadiusz Nocoń - Watykan
Bernardyn urodzi? si? 8 wrze?nia 1380 r. w Massa Marittima k. Sieny. Wcze?nie osierocony przez rodziców, wychowywany by? przez krewnych, którzy pomogli mu zdoby? wykszta?cenie. Po ukończeniu studiów z prawa i teologii, zapisa? si? do ?Bractwa Maryi”, którego celem by?o osobiste u?wi?cenie, opieka nad pielgrzymami i pos?ugiwanie chorym. Spe?niaj?c z gorliwo?ci? swoje obowi?zki, zarazi? si? podczas epidemii i cudem unikn?? ?mierci. Po wyzdrowieniu rozda? swój maj?tek i wst?pi? do franciszkanów, podejmuj?c z czasem prób? zreformowania zakonu w duchu pierwotnej regu?y. Najbardziej da? si? jednak pozna? jako kaznodzieja, który g?osz?c S?owo Bo?e przeszed? wzd?u? i wszerz Itali?. Gdziekolwiek si? pojawi?, gromadzi?y si? tak wielkie t?umy, ?e ?aden ko?ció? nie móg? ich pomie?ci?. Przemawia? wi?c na placach, a owocem jego kazań by?o odrodzenie ?ycia religijnego, liczne nawrócenia i powo?ania. Ulubionym tematem jego nauk by?a cze?? dla Imienia Jezus (to on rozpropagowa? symbol IHS – Jezus Zbawc? ludzi).
Z kazania ?O chwalebnym Imieniu Jezus” ?w. Bernardyna: ?Imi? Jezus jest chwa?? kaznodziejów. Ono sprawia, ?e chwalebnym si? staje zarówno s?uchanie, jak i g?oszenie Bo?ego s?owa. Sk?d bowiem, je?li nie dzi?ki g?oszeniu Jezusa rozprzestrzenia si? po ca?ym ?wiecie tak szybkie i jasne ?wiat?o wiary? Czy? blaskiem i wonno?ci? tego Imienia i nas samych nie poci?gn?? Bóg do swego przedziwnego ?wiat?a? (…) Trzeba nam zatem g?osi? to Imi?, aby ?wieci?o, a nie pozostawa?o w ukryciu. Nie mo?e by? jednak g?oszone zbrukanym sercem i nieczystymi wargami. W wybranym naczyniu nale?y je przechowywa? i stamt?d wydobywa? (...) Albowiem jak po zapaleniu ognia w celu oczyszczenia pól, gin? suche i bezu?yteczne chwasty, jak po rozproszeniu ciemno?ci promieniami wschodz?cego s?ońca kryj? si? z?odzieje, tak g?osz?c (Imi? Jezusa) ginie niewiara, rozpraszaj? si? b??dy i ja?nieje prawda”. (kazanie 49, rozdz. 2, fragm.)
W czym tkwi?a si?a jego kazań? Na pewno bardziej ni? s?owa dzia?a?o na s?uchaczy jego ?wiadectwo, jego wyrzeczenia i modlitwy. W swoim przepowiadaniu odwo?ywa? si? cz?sto do rozumu (?Najwi?kszym przyjacielem diab?a jest ignorancja”! – powtarza?), ale przede wszystkim odwo?ywa? si? do ludzkiego serca. Wiedzia?, ?e wiara jest relacj? osobow?, dialogiem z ?ywym Bogiem, a nie intelektualn? spekulacj?.
Poza tym, s?uchacze doskonale wyczuwali, ?e za kierowanymi do nich s?owami stoi kto?, komu naprawd? na nich zale?y, kto?, kto naprawd? ich kocha. Dlatego nie obra?a?y ich drobne przytyki, których nie brakowa?o w kazaniach. Trzeba pami?ta?, ?e trwa?y one niekiedy cztery godziny! Gdy skupienie s?uchaczy s?ab?o i zaczynali mi?dzy sob? rozmawia?, w ró?ny sposób przywo?ywa? ich uwag?. Pewnego razu wyci?gn?? z kieszeni kawa?ek papieru: ?Pos?uchajcie listu, który dzisiaj rano otrzyma?em” – zawo?a?, a gdy nasta?a cisza, doda?: ?O, niewdzi?czni! To kawa?ek listu, jest dla was wa?niejszy, ni? S?owo Bo?e”?! Innym razem gorzko zauwa?y?: ?Gdy moi s?uchacze nudz? si? i ziewaj?, wystarczy, ?e powiem jedno s?owo przeciwko kap?anom lub pra?atom, a natychmiast budz? si? drzemi?cy i zadowoleni zapominaj? o ch?odzie i g?odzie”.
Najbardziej krytyczny by? jednak wobec samego siebie. Ilekro? mówi? o Ojcach pustyni czy o ?w. Franciszku, podziwia? ich posty, umartwienia, i pyta?: ?Jak oni to robili? Ja tak nie potrafi?”.
Duszpasterskie sukcesy ?w. Bernardyna nie wszystkich jednak napawa?y rado?ci?. Wielokrotnie oskar?any o g?oszenie herezji, musia? t?umaczy? si? przed s?dami. Oczyszczonemu z zarzutów trzykrotnie proponowano biskupstwo. Za ka?dym razem odmawia?. Mia? du?y dystans do siebie. ?Gdy cz?owiek dobiega sze??dziesi?tki – mawia? – zaczyna male? i staje si? krzywy. Jego oczy ?zawi?, g?owa chyli si? ku ziemi, g?uchnie i niedowidzi”. Rzeczywi?cie, wyniszczony ci?g?ymi postami i wieloletni? prac?, z biegiem czasu zapada? na coraz wi?cej chorób. Dokucza?y mu kamienie w nerkach, reumatyzm i choroby ?o??dka. I chocia? ka?da z tych chorób wystarcza na ogó?, aby cz?owiek sta? si? dra?liwy i zamkni?ty w sobie, Bernardyn znosi? je wszystkie z przyk?adn? cierpliwo?ci?, a gdy wychodzi? na ambon? i zaczyna? przemawia?, wst?powa?a w niego m?odzieńcza energia i apostolski zapa?. ?w. Bernardyn ze Sieny zmar? 20 maja 1444 r. w San Silvestro k. L’Aquila.
Powiedzia? kto?, ?e kazanie powinno by? jak koncert, symfonia. Powinno mie? temat, rozwini?cie, rytm, dynamik?, pauzy i zawieszenia, punkt kulminacyjny, dysonanse, a wreszcie zakończenie, kod? i oklaski… Nie wiemy jak mówi? ?w. Bernardyn: nie zachowa?y si? nagrania z jego kazaniami. Nie wiemy wi?c jak? mia? barw? g?osu, jak stawia? akcenty, na jakim przemawia? tonie. Jedno wszak?e wiemy: na pewno by? to ?koncert”, a ?muzyka” prawdziwie Boska.
Dzi?kujemy, ?e przeczyta?a?/e? ten artyku?. Je?li chcesz by? na bie??co zapraszamy do zapisania si? na newsletter klikaj?c tutaj.