蜜桃交友

Ks. Arkadiusz Nocoń - Watykan

Najwa?niejsze wiadomo?ci o Marii Magdalenie, czyli Marii z Magdali, niewielkiej miejscowo?ci nad Jeziorem Galilejskim, gdzie przysz?a na ?wiat na pocz?tku I w. n.e., czerpiemy z Ewangelii, gdzie czytamy m.in. ?e: ?(Jezus) w?drowa? przez miasta i wsie, nauczaj?c i g?osz?c Ewangeli? o królestwie Bo?ym. A by?o z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolni? od z?ych duchów i od s?abo?ci: Maria, zwana Magdalen?, któr? opu?ci?o siedem z?ych duchów (...) i wiele innych, które im us?ugiwa?y ze swego mienia” (?k 8, 1-3).

Obecno?? Marii Magdaleny w Ewangeliach i w najwa?niejszych momentach ?ycia Jezusa, oraz wymienianie jej prawie zawsze na pierwszym miejscu w?ród innych kobiet, które towarzyszy?y Jezusowi, ?wiadczy, ?e w gronie uczniów by?a ona osob? znacz?c?. Poniewa? informacji na jej temat zachowa?o si? jednak niewiele, dlatego niektórzy próbowali ??czy? Mari? Magdalen?, któr? Jezus uwolni? od siedmiu z?ych duchów, z nawrócon? jawnogrzesznic?, która w domu faryzeusza Szymona ?oblewa?a stopy Jezusa ?zami, wyciera?a je swymi w?osami i namaszcza?a olejkiem” (?k 7, 38).  Podobny gest wykona?a tak?e Maria z Betanii (por. J 11, 2), któr? równie? zacz?to uto?samia? z Mari? Magdalen?, dokonuj?c kompilacji tych trzech postaci. I cho? wspó?cze?ni bibli?ci ?oczy?cili” Mari? Magdalen? z ?podejrzeń o rozpust?” i wykluczyli, by by?a Mari? z Betanii, w ?wiadomo?ci chrze?cijan Zachodu, a zw?aszcza w literaturze i w malarstwie, nadal funkcjonuje ona jako nawrócona grzesznica. Daleko wa?niejsze ni? szczegó?y biograficzne jest jednak przes?anie jakie niesie z sob? ta szlachetna posta?.

Po raz drugi Ewangelie wspominaj? o Marii Magdalenie w zwi?zku ze ?mierci? i pogrzebem Jezusa: ?Obok krzy?a Jezusowego sta?y: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, ?ona Kleofasa, i Maria Magdalena” (J 19, 25). ?Maria Magdalena i Maria, matka Józefa, przygl?da?y si?, gdzie Go z?o?ono” (Mk 15, 47). ?Maria Magdalena i druga Maria pozosta?y tam (gdzie z?o?ono cia?o Jezusa), siedz?c naprzeciw grobu” (Mt 27, 61).

Pojmanie i m?ka Jezusa nie przestraszy?y, jak widzimy, Marii Magdaleny, która w przeciwieństwie do pozosta?ych uczniów nie uciek?a spod krzy?a, ale mimo l?ku i bólu trwa?a przy Jezusie do końca.

Jej posta? zwi?zana jest tak?e ?ci?le ze zmartwychwstaniem Jezusa: ?(Maria Magdalena) ujrza?a stoj?cego Jezusa, ale nie wiedzia?a, ?e to Jezus. Rzek? do niej Jezus: ‘Niewiasto, czemu p?aczesz? Kogo szukasz?’ Ona za? s?dz?c, ?e to jest ogrodnik, powiedzia?a do Niego: ‘Panie, je?li ty Go przenios?e?, powiedz mi, gdzie Go po?o?y?e?, a ja Go wezm?’. Jezus rzek? do niej: ‘Mario!’ A ona obróciwszy si? powiedzia?a do Niego po hebrajsku: ‘Rabbuni’, to znaczy: Nauczycielu! Rzek? do niej Jezus: ‘Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wst?pi?em do Ojca. Id? natomiast do moich braci i powiedz im: Wst?puj? do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego’. Posz?a wi?c Maria Magdalena oznajmiaj?c uczniom: ‘Widzia?am Pana i to mi powiedzia?’” (J 20, 14-18).

W czasie swego ziemskiego pielgrzymowania Jezus wielokrotnie przekracza? przepisy prawa ?ydowskiego, tak?e te dotycz?ce kobiet, by wspomnie? tylko Jego rozmow? z Samarytank? czy uzdrowienie chorej kobiety w szabat. W poranek zmartwychwstania, przy pustym grobie, Jego wolno?? wzgl?dem obowi?zuj?cych norm, osi?gn??a jednak apogeum. Na pierwszego ?wiadka zmartwychwstania Jezus wybra? bowiem kobiet? (!), cho? w ówczesnym ?wiecie kobiety, podobnie jak niewolnicy i dzieci, zaliczane by?y do najni?szej kategorii spo?ecznej. Kobieta nie mog?a chodzi? do szko?y, nie mog?a bra? udzia?u w ?yciu publicznym, nie mog?a ?wiadczy? w s?dzie. A Jezus w?a?nie kobiet? powo?a? na ?wiadka najwa?niejszego wydarzenia w dziejach ludzko?? – zmartwychwstania! I to jak? kobiet?: wie?niaczk? z Magdali, z której wyp?dzono ?siedem z?ych duchów”, które oboj?tnie jak b?d? interpretowane (siedem grzechów g?ównych, choroba psychiczna, moralna rozwi?z?o??), wskazuj?, ?e by?a to kobieta z tzw. ?przesz?o?ci?”. A jednak to w?a?nie j? Chrystus uczyni? pierwszym ?wiadkiem zmartwychwstania i ?Aposto?k? Aposto?ów”, jak czasem jest nazywana. Jakby chcia? nam przez to powiedzie?, ?e w Jego oczach niewa?na jest pozycja spo?eczna, stanowisko, nawet najbardziej niechlubna przesz?o??… Dla Niego liczy si? tylko to, kim jeste?my dzisiaj.

Pogr??ona w ?a?obie Maria Magdalena nie rozpozna?a pocz?tkowo Jezusa, poch?oni?ta poszukiwaniem Jego cia?a. Dopiero na d?wi?k znajomego g?osu, wypowiadaj?cego jej imi?, otworzy?y si? jej oczy. Ka?dego z nas, jak Mari? Magdalen?, Chrystus wo?a po imieniu. Dla Niego nie jeste?my t?umem, mas?, ale kim? wyj?tkowym, jedynym.

Powiedzia? kto?, ?e gdyby Pan Bóg podobny by? do nas ludzi, szybko poradzi?by sobie z nasz? oboj?tno?ci? i lekcewa?eniem Jego przykazań. Wystarczy?oby kilka kataklizmów, a ko?cio?y z pewno?ci? zape?ni?yby si? wiernymi. Gdyby podobny by? do nas ludzi… Ale On woli zwraca? si? do nas cicho i po imieniu, jak do Marii Magdaleny w wielkanocny poranek, ryzykuj?c, ?e poch?oni?ci swoimi sprawami nie us?yszymy Jego g?osu i pomylimy Go z ogrodnikiem.